La vraie éloquence consiste à dire tout ce qu’il faut, et à ne dire que ce qu’il faut. (La Rochefoucauld)
Prawdziwa elokwencja polega na tym, żeby powiedzieć wszystko co trzeba i nie więcej niż trzeba.



6 listopada 2015

Świat w 3De: Demoralizacja, Dezintegracja, Dekompozycja (6)



Podgrzewanie żaby

Wbrew pozorom, tytuł 6 odcinka "Świata w 3De" dotyczy czegoś o kluczowym znaczeniu. Jego adekwatność oceni Czytelnik już za chwilę; niech więc powstrzyma się od przedwczesnej wesołości.

W pierwszych 5 odcinkach zajmowałem się kolejno:
  • zagadnieniem gender studies,
  • "zdradą Ewy", czyli niespodziewanie istotną rolą statystycznej kobiety Zachodu w psuciu własnej cywilizacji i tradycji,
  • nie zawsze łatwymi do identyfikacji sposobami na unicestwienie narodu,
  • a w końcu niesłychaną manipulacją wokół zagadnienia "migracji", w istocie Wielkiej Podmiany Społeczeństw (ludzi białych).
Czas przyjdzie wrócić do kwestii zasygnalizowanej w pierwszym odcinku w sposób następujący:
Polityka 3De rodzi się w niedostępnym dla byle przechodnia pomieszczeniu, w którym rozparły się dwie córy Antychrysta: dwustuletnia Wszetecznica, ta z cyrklem w ręku, i jej starsza o 1800 lat siostra, trzymająca księgę, którą się czyta od prawej do lewej.

Widać tam też Mamonę, trzecią córę Antychrysta. Najstarszą, bo poczętą w dniu wypędzenia Adama i Ewy z Raju. Patronkę Maksymalnego Zysku za Wszelką Cenę.
To dla tych trzech czarownic pracują politycy. 


W swojej najnowszej książce "Nadszedł moment, abym powiedział, co widziałem" (LE MOMENT EST VENU DE DIRE CE QUE J'AI VU), tak o profesji mówi Filip de Villiers, jeden z dwóch, trzech polityków, których szanuję najbardziej: "Byłem politykiem i już nie jestem. Moje słowo jest swobodne. Wszedłem do polityki wyważając drzwi, a wychodzę z niej z uczuciem wstrętu."

MINUS ONE DOLLAR

W następnych odciankach zajmę się więcej historyczną rolą Mamony oraz szczególnym pochodzeniem i skutkami liberalizmu. Liberalizmu, z przyrodzonym mu permisywnym prawem i swoistym okrucieństwem wobec ludzi, niezdolnych albo nieskłonnych do zaakceptowania koncepcji "kraju", którą Jacques Attali sformułował następująco: "Jest bardzo ważną rzeczą przyznać, że kraj - to nic innego jak hotel, czyli miejsce zdolne pomieścić inwestorów, naukowców i tych wszystkich, którzy mają ochotę pracować." (co z kolei Thierry Herbé zwięźle podsumował: "W istocie, nasz kraj stał się hotelem na godziny, gdzie Jaques Attali jest jednym z alfonsów").


Doprowadzenie homo sapiens do stanu "Nowego Człowieka", pogodzonego z krajem sprowadzonym do hotelu, w którym "zabrania się zabraniać", wymaga metody; proces destrukcji człowieka mógłby być za szybki, a więc zasiać w nim niepokój i sprowokować bunt. Mógłby też być zbyt wolny i wywołać zniecierpliwienie promotorów…

Metoda, którą ostatecznie przyjęto, ma kryptonim "Podgrzewanie żaby".

Tak jak molierowski monsieur Jourdain od 40 lat nie zdawał sobie sprawy, że mówi prozą, tak my wszyscy nie czujemy, że jesteśmy podgrzewani.
Przyjrzyjmy się technice.

Załóżmy, że celem operatora jest ugotowanie żaby w wypełnionym wodą naczyniu bez pokrywki. Woda ma na początku temperaturę otoczenia i żaba nie wydaje się w najmniejszym stopniu zaniepokojona; jest przecież w swoim naturalnym środowisku.

Wielokrotnie dokonywane eksperymenty z prędkim, niecierpliwym gotowaniem zawsze kończyły się gwałtownymi próbami żaby wyskoczenia z garnka. Można naturalnie walić żabę chochlą po łbie, ale jeśli celem jest takie gotowanie, żeby żaba niczego się nie domyśliła, to metoda sama aż się prosi o tempo optymalne.


Kiedy wolno podgrzewana woda staje się letnia, żabie nie robi to szczególnej różnicy, a kiedy woda staje się ciepła - zwierzę zwalnia ruchy i sprawia wrażenie, jakby się tą wodą nie tylko rozkoszowało, ale wręcz chciało współpracować z oprawcą. Ba, nawet prosić o więcej.
(Nastawmy uszu, jedną nogą jesteśmy w fazie błogości, a drugą już dalej.)

A potem widać, jak żaba rozleniwia się i słabnie. Tak słabnie, że kiedy woda staje się bardzo gorąca, zwierzę nie ma już siły, żeby cokolwiek w swej sytuacji zmienić. 
Aż w pewnym momencie żabia mordka zastyga w jakimś laboratoryjnym grymasie.
Koniec, Kaputt, Schluss!

Można gotowanie kontynuować, można podgrzewanie zatrzymać… zależnie od celu gotowania i utylizacji ciała.

* * *

A teraz posłuchajcie, żaby:
Jesteśmy podgrzewani od dawna. Kiedyś byliśmy trzymani pod ideologicznym kloszem, byliśmy eksploatowani, maltretowani, zabijani, ale nasza żabia kondycja była dla nas jasna i w wielu z nas budziła się rewolta.
Potem wszystko zaczęło się stopniowo zmieniać. Wolność nadchodziła i radośnie wibrowała w rytm "wielkich" dat: 1962, 1968, 1980, 1989, 1990, 2001, 2003…


Pigułka, aborcja, gender, emancypacja kobiety, małżeństwo każdego z każdym, nowoczesne wojny (wyzwalające bogate w surowce kraje z ich zasobów), trzy posłusznie padające wieże w Nowym Jorku, zwycięskie hasło "mój brzuch należy do mnie", bezwzględna władza wysokiego unijnego urzędnika, zabójcza triada edukacja-media-szołbiznes, walka z historią krajów o zarosłych trawą granicach, droga do Ein Volk, ein Reich, ein ... (kto?), chichot matołków, kiedy duchowni wysokiej rangi kompromitują Kościół...

Itd. itp. itd. itp….

Byliśy i wciąż jesteśmy podgrzewani. 
Ale teraz, kiedy woda zaczyna być bardzo ciepła, nadszedł ostatni moment, aby zacząć się niepokoić, wrzeszczeć, wyskoczyć z garnka, wyłączyć gaz i zająć się oprawcami.
Ostatni moment.