La vraie éloquence consiste à dire tout ce qu’il faut, et à ne dire que ce qu’il faut. (La Rochefoucauld)
Prawdziwa elokwencja polega na tym, żeby powiedzieć wszystko co trzeba i nie więcej niż trzeba.



31 marca 2010

Jak od rana płynie Sekwana (1)







Burqa, hijab et niqab, czyli Paryż - stolicą mody

O tempora! O mores!, czyli na Sekwaną : O temps ! ô mœurs !

Czy Paryż utrzyma swoją pozycję w świecie mody, zaczyna niespodziewanie zależeć od rządu i ludu pracującego miast i wsi. Oto nie wystarczy, że rząd chce wprowadzić prawo zakazujące noszenia burki, to jeszcze lud ten rząd popiera, i to w 74 procentach.
Pachnie rasizmem, ksenofobią i seksizmem.

Przychodzi na przykład skromna Yasmina po paszport, i przedstawia zdjęcie paszportowe w burce. Perwersyjny urzędas, nierzadko ateista, zamiast domyślić się, z której strony Yasmina ma oczy, chamsko podejrzewa, że do fotografii mogła pod czarną szmatą pozować taka, dajmy na to, Leïla albo nawet szwagier Mohamed. Niewykluczone, że nieczysty w myślach, mowie i uczynkach oficer na lotnisku będzie chciał wiedzieć, czy nie wpuszcza właśnie do kraju Bin Ladena, któremu zachciało się nagle oszczędzić na golibrodzie. Więcej, rasistowska podejrzliwość niektórych specjalistów od antyterroryzmu potrafi posunąć się nawet do ostateczności w postaci wizji paska do pończoch, sfabrykowanego z lasek dynamitu.

Tymczasem burqa chroni przed słońcem, spojrzeniami i zupą (zupy przez tkaninę nie zjadłby nawet pies, ząb, zupa, dąb). A bez zupy nie ma pupy, i wszyscy są zadowoleni. Yasmina bo zachowuje linię, a jej mąż Nassim, bo zachowuje parę euro (nowa szersza burqa od Jean-Paula Gaultiera kosztuje znacznie więcej niż couscous w domu).

Na podstawie załączonego rysunku, przedstawiającego ostatnie tendencje w modzie paryskiej, jasno również widać, że moda skręca w stronę dziewczęcej i kobiecej skromności.

Istnieje ponadto nie poruszony dotąd w mediach aspekt militarny. Zdarzyło mi się ostatnio spacerować z Maurycym. Co tylko przyszło nam minąć się z jakąś Habibą, a na niej z burqą, hijabem czy niqabem, Maurycy mruczał "I po jaką qrwę wojsko jeździ łapać talibanów do Afganistanu, kiedy dużo taniej wyszłoby połapać ich tutaj na miejscu?".
Czyż nie?

(Tekst opublikowany 19 stycznia 2010, na dawnym blogu "Jak od rana płynie Sekwana")