"Czterdzieści lat minęło jak jeden dzień...."
Pewien Jean-Michel przysłal mi mailem tekst, przedstawiający 8 scen, z których każda jest rozpięta między rokiem 1969 a 2009.
40 lat postępu. W świecie, rodzinie, Kościele, obyczajach...
Stwierdziłem, że tekst jest we francuskojęzycznej sieci popularny, a jego podsumowanie, wciąż to samo - Comme dit l’autre : On vit une époque formidable, non ? ("Jak to się mówi: Żyjemy we wspaniałej epoce").
Przyjrzyjmy się lokalnym i planetarnym osiągnięciom.
Tym bardziej, że nic się nie dzieje bez naszej zgody:
Scena 1: Czeka cię podróż samolotem
Rok 1969 : Lecisz samolotem Air France, otrzymujesz porządny posiłek, a do picia możesz zamówić, na co masz ochotę. Podają śliczne stewardessy, a twój fotel jest tak szeroki, że mogłyby w nim usiąść dwie osoby.
Rok 2009 : Wchodzisz do samolotu wciąż dopinając pas, który służba celna kazała ci wyciągnąć ze spodni, żebyś mógł przejść przez kontrolę. Wciskasz się w fotel, a jeśli pozwolisz sobie głębiej nabrać powietrza - ugodzisz łokciem w sąsiada. Jeśli poczujesz pragnienie - steward przyniesie ci kartę napojów o cenach niesłychanych.
Scena 2 : Michałek wybiera się po lekcjach do lasu i pokazuje swój scyzoryk Jasiowi, z którym ma zamiar zrobić sobie procę.
Rok 1969 : Dyrektor szkoły widzi scyzoryk i pyta Michałka, gdzie go kupił, bo ma zamiar kupić sobie taki sam;
Rok 2009 : Szkoła zostaje czasowo zamknięta, wezwana zostaje policja, a Michał trafia do aresztu. Radio i telewizja wysyłają sprawozdawców, którzy będą informować na bieżąco, co się dzieje przed drzwiami szkoły.
Scena 3 : Dyscyplina szkolna
Rok 1969 : Wygłupiając się w szkole, przekroczyłeś dopuszczalne granice. Nauczyciel daje ci po łbie. Kiedy wrócisz do domu - ojciec ci dołoży ze swojej strony.
Rok 2009 : Wygłupiając się w szkole, przekroczyłeś dopuszczalne granice. Nauczyciel prosi o wybaczenie. Twój ojciec, aby cię pocieszyć, kupuje ci motocykl. A sam jedzie do szkoły, żeby przywalić profesorowi.
Scena 4 : Franek i Marek mają nieprzyjemną wymianę zdań, a po lekcjach przez chwilę się tłuką.
Rok 1969 : Reszta klasy kibicuje. Wygrywa Marek. Chłopcy podają sobie ręce i zostają kumplami na całe życie.
Rok 2009 : Szkoła zostaje czasowo zamknięta. Radio i telewizja krzyczą o fali brutalności w szkołach. Le Soir poświęca sprawie 5 kolumn na pierwszej stronie.
Scena 5 : Na swojej ulicy Eryk rozbija przednią szybę samochodu. Ojciec, przy pomocy pasa, uczy go życia.
Rok 1969 : Eryk będzie od tej pory uważał. A poza tym rośnie normalnie, uczy się, studiuje i zostanie doskonałym biznesmenem.
Rok 2009 : Policja zatrzymuje ojca za znęcanie się nad dzieckiem. Eryk przyłącza się do bandy młodocianych przestępców. Psycholog przekonuje siostrę Eryka, że ojciec ją seksualnie molestował i zamyka tatusia w więzieniu.
Scena 6 : Jasio w czasie biegu przewraca się, kaleczy sobie kolano i wyje. Pani Joanna, nauczycielka WF, podbiega do niego i przytula, żeby go uspokoić.
Rok 1969 : W ciągu dwu minut Jasio dochodzi do siebie i biegnie dalej.
Rok 2009 : Pani Joanna zostaje oskarżona o akt perwersji wobec dziecka, wyrzucona ze szkoły i skazana na 3 lata z zawieszeniem. Przez 5 lat Jasio wędruje od jednej terapii psychologicznej do drugiej. Rodzice Jasia żądają od szkoły odszkodowania z procentami za zaniedbania, a od profesorki - za szok emocjonalny dziecka. Oba procesy wygrywają. Profesorka, bezrobotna i zadłużona, popełnia samobójstwo, rzucając się z wysokiego piętra na bruk. Jakiś czas później, Jasio umrze od nadużycia narkotyków w podejrzanym lokalu.
Scena 7 : Nadchodzi dzień 28 października
Rok 1969 : Nic się nie dzieje.
Rok 2009 : Dzień przejścia z czasu letniego na zimowy: ludzie cierpią na bezsenność i depresję.
Scena 8 : Koniec wakacji
Rok 1969 : Po 15 dniach rodzinnych wakacji w Bretanii, w przyczepie holowanej przez Peugeot 403, wakacje kończą się. Wracasz do roboty świeży i z chęcią.
Rok 2009 : Po 2 tygodniach na Seszelach, zapłaconych dzięki bonom wakacyjnym Rady Zakładowej, wracasz zmęczony i rozwścieczony przez 4 godziny czekania na lotnisku i 12 godzin lotu. W pracy będziesz potrzebował tygodnia na dojście do siebie na skutek przesunięcia godzin.
Czyż nie jest tak, że każdy ma to, na co zasługuje?
Owszem - ale to stwierdzenie jest równie kategoryczne, jak okrutne. Przecież my, ludzie, jesteśmy jak woda? Pojawia się dziura w ziemi, a my wpływamy...
Ach, jak przyjemnie
Kołysać się wśród fal,
Gdy szumi, szumi woda
I płynie sobie w dal.
I płynie sobie w dal.
No dobrze, ale jaka to tajemnicza ręka pociąga za spłuczkę?
Od ponad dwustu lat.
A od czterdziestu - coraz silniej.
A od czterdziestu - coraz silniej.
Ktokolwiek by jednak nie pociągał, to przecież mamy zawodowych obrońców. Wyposażonych w lornetki i syreny alarmowe. Za nasze składki i podatki. Przyznali sobie władzę i rząd dusz - są więc odpowiedzialni. Odpowiedzialni za brak krzyku z wysokiej wieży. Za zaniedbania (ileż to, ludzie, zaniedbałem - mym mikrofonem i mym ciałem!).
Gdzie byli i gdzie są, kiedy głupota i podłość, chytre i zwinne, wsuwają się do mózgów przez kieszenie i oczy?
Wszyscy oni:
Filozofy, historycy,
dyplomaci, politycy,
podróżnicy, dziennikarze
i duchowni nowinkarze.
Socjolodzy, psycholodzy,
i od seksu różni ...odzy.
Gdzie pisarze i malarze,
marynarze i rakarze,
myśliciele, wierzyciele,
młody byczek, stare cielę,
pewna trzoda-elektroda
(okno zamknie, czadu Doda).
Gdzie jest Kuba, Kuby luba,
niedorzecznik - rządu tuba,
gdzie jest Zdradek-Nieporadek,
Miro, Rycho, Zdzicho, Radek,
Waldy, Pinda, Lady Zga-ga,
ta królowa Figo-Faga.
Gdzie my wszyscy, jak wspomniałem,
pośród których też pływałem,
(całym ciałem kontakt miałem,
jak wół z wołem, jak wał z wałem).. .?
*
Gdzie my? - W zębach, zanim urwę,
zmiędlę tylko szybką k..rwę
(jak by coś mi miało dać
nadużycie słowa "mać").
A teraz niech każdy sobie ze scenami i "obscenami" zrobi, co zechce.