La vraie éloquence consiste à dire tout ce qu’il faut, et à ne dire que ce qu’il faut. (La Rochefoucauld)
Prawdziwa elokwencja polega na tym, żeby powiedzieć wszystko co trzeba i nie więcej niż trzeba.



24 września 2015

Dzień Judaizmu - wersja bez kompleksów, skrupułów i abp. Gądeckiego


Uczestnicy sabatu pod hasłem "Komu wolno żyć w Polsce?" ciężko napracowali się, żeby w dniu 21 września skokowo podnieść niechęć Polaków do żydostwa. Tej niechęci nie należy mylić z biologicznym antysemityzmem, rozumianym jako chroniczna wrogość wobec wszystkiego, co żydowskie.

Od lewej: Sierakowski, Zaremba, Smolar, Gross, Bikont (fot. Maciej Komorowski)

Wymyślone przez Pana Boga, ruchliwe i jakby z natury niespokojne plemię Izraelitów, zostało obdarzone misją stworzenia warunków na przyjście Syna Bożego, a potem na głoszenie światu Dobrej Nowiny. Ściśle religijna rola Izraelitów skończyła się w momencie Zmartwychwstania Chrystusa. Część Żydów pozostała wierna Chrystusowi i założyła chrześcijaństwo, a pozostali, czyli ci, którzy Chrystusa odrzucili, poświęcili się kompromitowaniu Starego Testamentu i zwalczaniu Nowego. 
Zapach interesu i represje ze strony europejskich monarchów, zgorszonych ich nagłym bogaceniem się, pędziły Judejczyków po świecie, zanim nie trafili na kraj, w którym Bolesław Pobożny był aż za pobożny, a Kazimierz Wielki - wielki niezupełnie, bo rozwłóczył postanowienia Statutu Kaliskiego po całym królestwie.
O ile Polska mogła znakomicie obejść się bez Izraelitów, oni Polski potrzebowali, żeby przeżyć. Jeśli Polska jest dzisiaj krajem wyjątkowo przez nich znienawidzonym, to zapewne dlatego, że Polacy nie dali się Izraelitom podporządkować, a do żydokomuny mają stosunek gorszy niż reszta świata.

Jeśli ktoś uważa Żydów za naród o niebywale wysokiej inteligencji, niech zacznie od zbadania własnej. Bo oto kolejna erupcja żydowskiej nienawiści, która z wyjątkowym natężeniem ujawniła się po ostatnich bredniach szabesgoja Jana Tomasza Grossa, socjologa uchodzącego w Princeton za historyka, odniosła skutek kompletnie przeciwny do zamierzonego.
Jeśli kiedykolwiek Izraelici, wiecznie niepewni sytuacji na Bliskim Wschodzie, przewidywali masowy exodus ratunkowy do Polin, to Żydom polskim udało się zamienić trasę ich ucieczki "od" Egiptu w ciąg wilczych dołów, z nieczystościami na dnie. Gdyby zebrane w lokalu "Krytyki Politycznej" towarzystwo nie było tak paskudne, można byłoby dzisiaj wydusić z siebie jakieś dowcipne podziękowanie i wysłać je na adres Warszawa, Foksal 16, II piętro.

Pora, Grosso modo, przypomnieć co się stało.
Od kiedy Niemcy zapłaciły Izraelowi bodaj trzy razy więcej, niż to państwo oczekiwało, autorstwo Holocaustu zaczęło być przypisywane tajemniczemu plemieniu Nazi, które przywędrowało do Niemiec wraz z Hitlerem i razem z nim zniknęło. Jednocześnie pojawiła się współodpowiedzialność Polaków za "największą zbrodnię wszechczasów" i zaczęła ona gwałtownie wzrastać, od kiedy Polacy zadeklarowali brak entuzjazmu do płacenia faraonicznych sum "Przedsiębiorstwu Holocaust" (Norman G. Finkelstein).
Ostatnio niejaki Jan Tomasz Gross, samozwańczy sędzia polskiego antysemityzmu i pieszczoch środowisk antypolskich i katolewicowych, polizał niemiecką rękę i ogłosił w Die Welt, że Polacy podczas wojny zabili więcej Żydów niż Niemców ("Die Polen beispielsweise waren zwar zu Recht stolz auf den Widerstand ihrer Gesellschaft gegen die Nazis,haben aber tatsächlich während des Krieges mehr Juden als Deutsche getötet.").
Gross pośliznął się na bananowej skórce polskiego spojrzenia na kwestię "migrantów" i lecąc na pysk, porwał ze starozakonnej patelni "prawdy", jeszcze nie dosmażone do publikacji. Obóz postępu najpierw zawył, że słowa Grossa były obrzydliwe (Smolar) i że Gross się zhańbił (Olejnik), ale po namyśle postanowił trupa ustawić pionowo i go w tej pozycji podtrzymywać. 
Jest dla mnie tajemnicą rządu PO, jak to się stało, że szkodnik mógł do Polski na wspomniany sabat wjechać i że już (prawdopodobnie) z niej, nie nękany przez nikogo, wyjechał. A gdyby tak przyjechał z zagranicy jakiś Kowalski, porwał za mikrofon i oświadczył, że nie było komór gazowych ani 6 milionów zamordowanych Żydów?...

Tak czy inaczej, reszta zgromadzenia została w kraju, a ich udział w imprezie nie powinien zostać zapomniany
W tej sprawie, kilka fotografii i parę cytatów, to więcej niż nic.
Cierpliwi mogą sobie popatrzeć i posłuchać tutaj:

A z myślą o niecierpliwych, wróćmy do stołu prezydialnego i zacznijmy od lewej.


(fot. Maciej Komorowski)





Sławomir Sierakowski:
...czy to był odpowiedni moment, czas i kontekst na publikację tego artykułu? (Odpowiedź Grossa: "to jest wiedza, którą Polacy powinni mieć od dawna")







Marcin Zaremba (historyk, goj):
...negatywny stosunek Polaków do uchodźców wiąże z działalnością PRL-owskiej propagandy, która przypisywała komunistom dzieło stworzenia Polski homogenicznej, pozbawionej mniejszości i gloryfikowała ten stan.


(fot. Maciej Komorowski)



Aleksander Smolar (Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, Legia Honorowa):

Ta szokująca teza (że Polacy zabili więcej Żydów niż Niemców) nie ma żadnego źródła historycznego. Jednak nie uważam, że Polacy podczas wojny byli tylko bohaterami. Historyk z Żydowskiego Instytutu Historycznego powiedział rzecz, która, obawiam się, niestety może być prawdziwa, że Polacy więcej wydali Żydów niż uratowali. Łatwiej było wydać niż ratować.

(fot. Maciej Komorowski)



Jan Tomasz Gross (Krzyż Kawalerski Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej):
  • Polacy słusznie byli dumni z oporu, jaki stawiali nazistowskim okupantom, ale faktycznie podczas wojny zabili więcej Żydów niż Niemców.
  • Liczbę Niemców zabitych przez Polaków Gross szacuje w następujący sposób: 17 tys. niemieckich żołnierzy podczas kampanii wrześniowej i około 2 tys. niemieckich żołnierzy podczas Powstania Warszawskiego (chociaż uważa tę liczbę za zaniżoną). Dodaje do tego straty niemieckie w konfrontacji z polskim podziemiem (nie więcej niż 2–3 tysiące).
  • Polacy zaczęli zabijać Żydów wraz z Niemcami od lata 1941 r. Wyróżniamy orientacyjnie dwa okresy historyczne w Holokauście: likwidacje gett i akcje wywożenia Żydów do obozów zagłady. Mnóstwo ludzi zabijano od razu, ponieważ próbowali uciekać. A obstawianie gett zlecane było formacjom polskim: policji granatowej, służbie budowlanej, ochotniczym strażom pożarnym. Zabijanie Żydów wokół gett było działalnością Polaków.
  • 1,25 mln ludzi to populacja gett, którą deportowano do obozów zagłady właśnie w taki sposób – mordując przy tym wielkie grupy ludzi. Jaki procent populacji gett zabito na miejscu? Trudno oszacować. Powiedzmy, że to jedynie 10 proc., co oznacza, że mamy 125 tys. Żydów zabitych w dużej mierze przez Polaków.
  • Trzeci etap unicestwiania Żydów polegał na mordowaniu tych, którym udało się uciec z gett, ukrywających się. Jeżeli chodzi o zabójstwa i denuncjacje, w ponad 90 proc. znanych przypadków bezpośrednią (zabójstwo) i pośrednią (denuncjacja) odpowiedzialność ponoszą Polacy. Do wyzwolenia, na polskiej prowincji, przetrwało mniej więcej 40 tys. Żydów (z liczby 200–250 tys. którym udało się wymknąć z gett). – A więc powiedzenie, że Polacy zamordowali więcej Żydów niż Niemców w czasie wojny, jest jak najbardziej uzasadnione.






Anna Bikont (Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski):
Gross stawia za dużo kropek nad i. Ja zamiast tego zapytałabym: na ile jest tak, że jednym z czynników decydujących o naszym obecnym stosunku do uchodźców jest to, co się działo w przeszłości w Polsce?
W Jedwabnem przez okrucieństwo zamordowania ludności żydowskiej pozostał – odczułam to wiele razy – rezerwuar nienawiści. Po premierze książki Grossa nienawiść skierowała się na niego, na Żyda, który już dawno został zabity, i na ludzi, którzy chcieli mówić.
Według publicystki rezerwuar nienawiści, okrucieństwa, za które nigdy Żydów nie przeproszono, może się łatwo skierować na kogoś innego. – Nie uważam, że to w skali całego kraju decyduje o tym, jaki mamy stosunek do uchodźców, ale jeśli pojawiają się hejty, to one dotyczą tego, żeby wziąć ich do Treblinki. Albo je...ć Czarnych i Żydów.

Tytuł mówi o Dniu Judaizmu, w wersji "bez kompleksów, skrupułów i abp. Gądeckiego".
Ten dzień nie zaczął się 21 września 2015.
I może trwać długo.
Chyba, że...