La vraie éloquence consiste à dire tout ce qu’il faut, et à ne dire que ce qu’il faut. (La Rochefoucauld)
Prawdziwa elokwencja polega na tym, żeby powiedzieć wszystko co trzeba i nie więcej niż trzeba.



1 marca 2010

Rogalik za 6 miliardów euros

Recep Erdogan: "Meczety są naszymi koszarami, ich kopuły – naszymi hełmami, minarety – bagnetami, a wierni – naszymi żołnierzami."







Turcja w Europie?
- Ależ skąd!
- Ależ oczywiście!

Raport europejskiego Trybunału Obrachunkowego (z siedzibą w Luksemburgu), z dnia 22 października 2009, podaje fakt i okoliczności wręczenia Turcji ponad 6 miliardów euros, z tytułu "pomocy przedakcesyjnej".
Zabawne - nikt nie potrafi powiedzieć na co poszły pieniądze.  "Wolne media" nie pisnęły na ten temat ani słówka.

W latach 2002 - 2007 sumy przeznaczone na dostosowanie się Turcji do norm europejskich systematycznie rosły (2002: 126 milionów euros, … 2006: 463 miliony, a na lata 2007-2013 jest przewidziane cztery razy tyle, bo 4 miliardy 873 miliony euros).
Sumy te, ujawnione przez Trybunał 15 stycznia 2010, zaciekawiły jedynie prawicowe francuskie Radio Courtoisie.

Turcja, obok Chorwacji i Republiki Macedonii, jest wciąż jednym z trzech krajów - kandydatów, wobec których Unia popisuje się "partenariatami przedakcesyjnymi".


W Turcji dobrze wiadomo, że "szejtan śpi w szczegółach":

(1) Jakkolwiek "Instrumentem Pomocy Przedakcesyjnej" formalnie zarządza Komisja Europejska, to duża część tego funduszu jest zarządzana przez władze tureckie. Dzieje się to w ramach decentralizowania systemu, który oficjalnie miałby służyć zrównoważonemu podziałowi środków między różne projekty w zakresie dostosowywania Turcji, etc. a w rzeczywistości służy celom niejasnym.

(2) Raport Trybunału Obrachunkowego jest przygniatający - pieniądze podatników europejskich służą wszystkiemu oprócz celów statutowych. Sprawa jest tak poważna, że warto się pośmiać:
- W 2001 r. Turcja zobowiązała się zlikwidować u siebie przestępczość zorganizowaną w postaci handlu narkotykami, niewolnictwa i handlu niewolnikami, oszustw podatkowych, korupcji i prania brudnych pieniędzy.
Jak podrwiwa sobie Patrick Cousteau we francuskim tygodniku Minute, wielką ambicją się Turcja nie popisała - powinna była zażądać kilka miliardów więcej i zobowiązać się zaprowadzić w ciągu roku pokój na świecie, zapobiec trzęsieniom ziemi i, pourquoi pas, odczepić Azję Mniejszą od Azji.

(3) Trybunał Obrachunkowy zauważa brak metody w selekcji projektów przedakcesyjnych. Subwencjonuje się na przykład projekty, które nie mają najmniejszego sensu w kontekście przynależności Turcji do Unii, podczas gdy całość ma charakter chaotyczny. Do modernizacji laboratoriów kryminalistycznych policji użyto środków przewidzianych na projekty kulturalne, uruchomiono program rozwoju Wschodniej Anatolii (części kraju najbardziej oddalonej od Europy, o 8 procentach ludności na 20 procentach terenu), którego fragment przewiduje emancypację kobiet tureckich na rynku pracy tak, aby mogły wyzwolić się z systemu patriarchalnego, a w ogóle - niech nabiorą powietrza amatorzy urzędniczej mowy-trawy - postanowiono stymulować aktywność małych i średnich przedsiębiorstw w celu zwiększenia ich zdolności, zarówno na szczeblu ogólnokrajowym jak lokalnym, do wprowadzania w życie nowych metod perspektywicznego rozwoju regionalnego w zakresie innowacji.
Mocne?

Pytanie znacznie ważniejsze od przytoczonych kosztownych ciekawostek, skądinąd nie wyróżniających się przesadnie w całym unijnym pejzażu, jest następujące: Czy można jeszcze zapobiec wejściu Turcji do Europy?
Czy jest możliwe, żeby europejscy technokraci zwrócili się do Ankary w grzecznych słowach "Bez urazy, próbowaliśmy uczciwie wszystkiego, ale rzeczywiście - Turcja i Europa, to dwie różne rzeczy".

- Coż - pyta na końcu swojego artykułu Patrick Cousteau - nie bardzo w to wierzycie?
- Niestety, my też już nie.


( za: Patrick Cousteau: Déjà 6 milliards d'euros pour la "préadhesion" de la Turquie, Minute, 17 luty 2010)